Z cyklu: „blogi o Tarnowie znalezione w sieci”

1 lipca 2016 , Tagi: blogi

Tarnów założony w 1330 roku przez wielu nazywany jest perłą polskiego renesansu. Czy zasługuje on na tę opinię i czy w ogóle warto odwiedzić to miasto, a jeżeli tak, to co warto zobaczyć. Postanowiliśmy to dla Was sprawdzić i podzielić się naszą subiektywną oceną.

Dojazd do Tarnowa nie powinien stanowić żadnego kłopotu, zarówno tym zmotoryzowanym, jak i korzystającym ze środków transportu zbiorowego. Przez miasto wiedzie autostrada A4 dzięki czemu łatwo tu dotrzeć zarówno z Krakowa i Wrocławia, jak i z Podkarpacia. Dogodny dojazd samochotem mamy również z południa na przykład podróżując od Nowego Sącza. Jako, że jest to duży ośrodek miejski również osoby korzystające z kolei będą zadowolone. Bez problemu dostaną się do Tarnowa z Rzeszowa, Krakowa, Nowego Sącza oraz Muszyny, przy czym ta ostatnia trasa jest uważana za jedną z najpiękniejszych w kraju, moim zdaniem w pełni zasłużenie. Ostatnim wariantem jest przyjazd autobusem. W tym przypadku najlepsze połączenia są z Krakowa. My wybraliśmy wariant podróży koleją z Nowego Sącza.

Po niecałych dwóch godzinach jazdy pociągiem dotarliśmy do celu naszej dzisiejszej wycieczki. Już od progu przywitał nas pięknie wyremontowany w 2010 roku secesyjny Dworzec Główny. Został on postawiony w latach 1906-1910, a jego pierwowzorem był dworzec kolejowy we Lwowie. Znajdziemy tu odremontowane z pietyzmem wnętrza, ale tez i ważne dla podróżnych udogodnienia takie jak toalety przystosowane dla niepełnosprawnych i inne niezbędne dla funkcjonowania takiego budynku pomieszczenia. Wszystko jest czyste i zadbane. Wyszliśmy zatem na dziedziniec dworcowy, gdzie pierwszym elementem jaki rzucił mi się w oczy były bardzo dobre oznaczenia najciekawszych turystycznie miejsc. Pomyślałem wtedy, że to tylko przy stacji, a później już nie będzie tak kolorowo, jednakże mile się zaskoczyłem. Cały Tarnów jest doskonale oznakowany jeżeli chodzi o najważniejsze zabytki. Widać, że miasto chce uczynić z turystyki jedno ze swoich głównych źródeł dochodu.

Zwiedzanie postanowiliśmy rozpocząć od punktu centralnego miasta, czyli Rynku. Ze stacji najlepiej do niego dojść bezpośrednio ulicą Krakowską. Jest to najbardziej reprezentacyjna ulica w Tarnowie. Z obu stron otaczają ją niewysokie kamienice pełne ciekawych detali i zdobień. Większość z tych budynków doczekała się już remontu ciesząc oko zarówno samych mieszkańców jak i przyjezdnych. To tu swoją siedzibę ma część ważnych dla miasta instytucji, jak na przykład urząd gminy czy biblioteka miejska. Tu także znajdziemy wiele interesujących knajpek i restauracji, jak chociażby Cafe Tramwaj – kawiarnia urządzona w wagonie tramwajowym, a upamiętniająca przedwojenne lata kiedy to miasto jako jedno z trzech w Galicji miało linię tramwajową. Idąc ulicą Krakowską naszą uwagę powinny przykuć w szczególności dwa miejsca. Zresztą nie da się ich w żaden sposób przeoczyć. Pierwsze z nich to Brama Seklerska znajdująca sie przy wejściu na skwer Petófiego. Ta drewniana, bogato zdobiona konstrukcja jest wyrazem wdzięczności Węgrów i zarazem uhonorowaniem naszego wspólnego bohatera – Józefa Bema, który był obywatelem miasta. Drugie miejsce to Tarnowskie Muzeum Etnograficzne, w którym to prezentowana jest stała wystawa dotycząca historii i kultury Romów. Ten budynek zdecydowanie wyróżnia się pośród wszystkich zabudowań, z którymi sąsiaduje. Wygląda jakby został przeniesiony z innej epoki, a na pewno z innego miasta np. ze Starego Sącza. Jest to niski parterowy budynek, troszkę przypominający dworki na wsi galicyjskiej. W rzeczywistości to oryginalny XVIII-wieczny podmiejski zajazd, który wraz z rozwojem i rozrostem miasta został wchłonięty w jego tkankę.

Tarnowski Rynek może i nie jest duży, ale za to ma swój urok i to coś, co pozwala zapamiętać go na długo. Jego największą ozdobą jest Ratusz, który powstał w XIV wieku. Przez stulecia istnienia był on wielokrotnie modernizowany i przebudowywany, aż osiągnął dzisiejszy renesansowy wygląd przywodzący na myśl włoskie miasta. Na Rynku, poza Ratuszem, możemy podziwiać ładne kamienice pochodzące z okresu XVI-XVIII wieku. Szczególną uwagę przykuwają tutaj budynki znajdujące się pod numerami 20 i 21, które wyróżniają sie na tle pozostałych swoimi zdobieniami, ale przede wszystkim podcieniami. Siedzibę w nich ma Muzeum Okręgowe. My z kolei, nasze pierwsze kroki skierowaliśmy do budynku znajdującego się pod numerem 7. Mieści się w nim Centrum Informacji Turystycznej, w którym można bezpłatnie otrzymać wiele broszurek z propozycjami najciekawszych tras spacerowych oraz plan miasta. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że Tarnów jest doskonale przygotowany na przyjęcie turystów i umie chwalić sie tym co ma najcenniejsze. Nie zapomina również o dzieciach. Z myślą o nich został wytyczony szlak o nazwie „Tarnów dla najmłodszych”, którego opis można odnaleźć na osobnej ulotce. W Centrum Informacji Turystycznej możemy również zakupić słynną herbatę „Tarninówkę” będącą jednym z najbardziej rozpoznawalnych, tutejszych produktów, a także co ważne dla matek z małymi dziećmi, skorzystać za darmo z przewijaka. O klucz trzeba poprosić, którąś z miłych pań pracujących w tym miejscu.

Nasz kolejny etap wędrówki po Tarnowie rozpoczęliśmy idąc z Rynku ulicą Wielkie Schody w kierunku Targowiska Burek i dalej w stronę Starego Cmentarza i drewnianych kościołów: Matki Boskiej Szkaplerznej oraz Trójcy Przenajświętszej. Burek to najbardziej znany plac targowy miasta. Można na nim zakupić wszystko począwszy od świeżych warzyw i owoców na bukiecie kwiatów skończywszy. Tradycja handlu w tym miejscu sięga już końca I Wojny Światowej, ale dopiero po 1945 roku sprzedaż rozkwitła na dobre. Pośród gwaru i tłumu, nieco z boku, stoi rzeźba kataryniarza. W specyficznej pozie z papugą na ramieniu i obrazkami najważniejszych punktów miasta na swoim instrumencie wygrywa on melodie umilając czas kupcom i klientom.

Na Burku jest zawsze tłoczno, lecz wystarczy przekroczyć Potok Wątok – niewielką rzeczkę płynącą przez miasto by znaleźć się już w zupełnie innej atmosferze. Jest mniej ludzi, robi się spokojniej, a naszym oczom ukazuje się otoczona zielenią, drewniana konstrukcja Kościoła Matki Boskiej Szkaplerznej, zwanego też Kościołem „Na Burku”. Świątynia została postawiona przed 1458 rokiem, a jej najcenniejszym skarbem jest XVI-wieczny obraz słynący z łask. We wnętrzu warto zwrócić uwagę na ołtarz główny z XVIII wieku oraz polichromię na stropach, która nie jest może stara jak na standarty Małopolski (pochodzi z okresu międzywojennego), ale za to bardzo zdobna. Kościół jest częścią Szlaku Małopolskiej Architektury Drewnianej, o którym można sporo przeczytać na oficjalnej stronie pod adresem: http://www.drewniana.malopolska.pl/

Po drugiej stronie ulicy Narutowicza mieści się założony latach 80-tych XVIII wieku cmentarz zwany Starym. Najstarszy zachowany nagrobek pochodzi w nim  z 1795 roku. Należy do Anny Marii Radziwiłłowej z Lubomirskich. Na tej nekropolii znajdziemy mnóstwo pięknych, wiekowych grobowców, często bogato zdobionych rzeźbami. Można powiedzieć, że są to kamieniarskie arcydzieła. Dla nas, czyli osób uwielbiających spacery po starych zabytkowych nekropoliach, wizyta w tym miejscu była czymś wyjątkowym podczas wycieczki do Tarnowa. Zaskakiwały nas nie tylko same mogiły, lecz również wypisane na nich epitafia, czy zdjęcia grobowe w strojach i uniformach z XIX wieku. Oboje stwierdziliśmy, że moglibyśmy spędzić cały dzień przechadzając się tam alejkami porośniętymi drzewami, które powoli zaczęły się złocić barwami jesieni. Niestety czas, który naglił pozwolił nam tylko na przejście główną aleją poprowadzoną w linii prostej przez całą długość cmentarza. Warto odwiedzić oficjalną stronę tego miejsca gdzie można znaleźć wiele praktycznych informacji i ciekawostek o Starym Cmentarzu, a także odbyć wirtualną wycieczkę po najważniejszych jego częściach. Strona nekropolii: http://www.starycmentarz.pl/

Wychodząc z drugiej strony głównej alei cmentarza znajdujemy się około 150 metrów od drugiego drewnianego kościoła w Tarnowie. Tym razem mowa o świątyni pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej, zwanej również Kościołem „Na Terlikówce”. Pochodzi on z drugiej połowy XIV wieku. Jego wnętrze zupełnie różni się od tego „Na Burku”. Jego ściany są pomalowane na biało, co świetnie się komponuje z niebieskim stropem ozdobionym polichromią. Godne uwagi są również obrazy zdobiące boczne ściany. Część z nich pochodzi już z XVI wieku. Dojście do kościoła po wyjściu z cmentarza niestety nie jest dobrze oznaczone. My pytaliśmy się miejscowych jak tam trafić. Okazało się, że droga jest banalnie prosta. Należy po opuszczeniu nekropolii skręcić w prawo w ulicę Ziaji, a następnie przejść tunelem pod nasypem kolejowym, skąd kościółek jest już widoczny.

 Zaledwie kilka minut zajęła nam droga powrotna w okolice Rynku, gdzie postanowiliśmy troszkę wypocząć, zjeść oraz nabrać sił przed kolejnymi punktami napiętego planu zwiedzania. Opcji gdzie można dobrze z jeść w Tarnowie nie brakuje, więc każdy znajdzie na pewno coś dobrego dla siebie. W Informacji Turystycznej polecano nam restaurację „Tatrzańska”, jako tę w której serwuje się tradycyjne, lokalne potrawy. Z bólem serca muszę jednak przyznać, że my ze względu na deficyt czasowy i finansowy zastosowaliśmy wariant ekonomiczny korzystając z jednej z sieciówek.
 Po przerwie ruszyliśmy na dalszą eksplorację miasta, rozpoczynając od najważniejszej świątyni Tarnowa czyli Katedry p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Mieści się ona w sąsiedztwie Rynku, przy Placu Katedralnym, a dotarcie do niej nie powinno stanowić żadnego problemu, gdyż jej wieża (72 m.) góruje nad całą okolicą stanowiąc całkiem solidny punkt orientacyjny. Historia tego kościoła sięga XIV wieku. Wówczas, zaraz po lokacji miasta w 1330 roku, przy olbrzymim patronacie Spycimira z Tarnowskich wzniesiono jednonawową świątynię parafialną. Przez lata zyskiwała ona na znaczeniu, w 1400 roku stając się kolegiatą, a w 1783 katedrą. Od momentu powstania, do kościoła dobudowywano kolejne kaplice powiększając w ten sposób jego powierzchnię. Ostateczna rozbudowa do kształtu jaki możemy obecnie podziwiać miała miejsce w XIX wieku, kiedy to w efekcie połączenia dwóch rzędów kaplic budynek zyskał dwie dodatkowe nawy boczne stając się bazyliką. Zwiedzając Katedrę koniecznie trzeba zwrócić uwagę na renesansowe nagrobki członków rodu Tarnowskich i Ostrogskich uznawane na Świecie za jedne z najcenniejszych, polskich dzieł sztuki. O ich kunszcie może świadczyć ten należący do Barbary z Tęczyńskich, który zyskał sławę najpiękniejszego w swojej epoce rzeźbiarskiego przedstawienia kobiety.W zaciszu Katedry w niewielkim zacienionym zaułku znajduje się kolejny bardzo ważny punkt na mapie turystycznej miasta. Jest to najstarsze w Polsce Muzeum Diecezjalne, które zajmuje kilka XVI-wiecznych kamienic, w tym tak zwany Dom Mikołajowski (jeden z najstarszych, zachowanych domów w mieście). Muzeum działa nieprzerwanie od 1888 roku, posiadając w swoich zbiorach niezwykle cenną kolekcję sztuki sakralnej. Można je zwiedzać również wirtualnie korzystając z poniższego linka: http://www.muzeum.diecezja.tarnow.pl/virtual.html Tarnów przez wiele stuleci był miejscem wielokulturowym, gdzie swoje schronienie i dom znajdowali przedstawiciele wielu narodów i wyznawców różnych religii. Nie sposób nie wspomnieć tu o najliczniejszej grupie, czyli Żydach, którzy przed II Wojną Światową stanowili praktycznie połowę populacji miasta. Kres ich pobytowi na tej ziemi zadali hitlerowcy dokonując na Rynku masowego mordu ponad 3 tysięcy wyznawców judaizmu oraz wywózki pozostałych Żydów do obozów koncentracyjnych – głównie Oświęcimia. W Tarnowie pozostało po nich jednak wiele śladów, zwłaszcza w architekturze. Nasz spacer Szlakiem tarnowskich Żydów rozpoczęliśmy kierując się z Rynku w ulicę Żydowską. Mniej więcej w jej połowie, po lewej stronie, znajduje się wejście na tak zwany Skwer Starej Synagogi. To tu od 1661 roku mieściła się pierwsza w mieście murowana synagoga, nazywana Starą. Jej kres nadszedł w dniu 9 listopada 1939 roku, kiedy, podobnie jak wszystkie inne bożnice, została podpalona, a następnie rozebrana przez Niemców. Do współczesności zachowała się jedynie Bima, z której to rabini czytali Torę podczas nabożeństw. O dramacie Żydów tarnowskich przypomina również wmurowana w jedną z kamienic otaczających skwer tablica ufundowana przez wspólnotę miejską. Inne ślady osadnictwa żydowskiego w Tarnowie można spotkać na wielu kamienicach, chociażby na ulicy Wałowej czy Goldhamera. Czasem są to oryginalne napisy na ścianach budynku reklamujące towary lub dania restauracyjne innym razem stare kratownice ochraniające witryny sklepów. Do dnia dzisiejszego zachował się także gmach łaźni (Plac Więźniów KL Auschwitz) , skąd ruszył w dniu 14 czerwca 1940 roku pierwszy transport więźniów do obozu zagłady w Oświęcimiu. Perełką na Szlaku tarnowskich Żydów jest jednak XVI-wieczny cmentarz będący jednym z największych i najlepiej zachowanych w całej południowej Polsce. Nam niestety zabrakło czasu by go odwiedzić, czego nie omieszkamy zrobić przy następnej sposobności i pobycie w Tarnowie. Więcej o nim można przeczytać na stronie http://kirkuty.xip.pl/tarnow.htm
 Naszą wizytę w Tarnowie postanowiliśmy zakończyć w miejscu, w którym spoczęły doczesne szczątki najważniejszego obywatela miasta i wielkiego bohatera trzech narodów: polskiego, węgierskiego oraz tureckiego czyli generała Józefa Bema. W tym celu udaliśmy się do urokliwego Parku Strzeleckiego, w którym to w 1929 roku przy eskorcie najważniejszych osobistości ówczesnej II Rzeczypospolitej spoczął on w specjalnie przygotowanym mauzoleum. Sprowadzenie generała do jego rodzinnego miasta wbrew pozorom nie było taką łatwą sprawą, a zaangażowały się w to najważniejsze osobistości w kraju w tym Ignacy Mościcki oraz Józef Piłsudski. Józef Bem zmarł w Aleppo (Syria) i tam znajdowało się też jego pierwsze miejsce pochówku, aby Tarnów mógł stać się miejscem ostatniego spoczynku bohatera musiał zobowiązać się do wybudowania w Parku Miejskim mauzoleum, które będzie godne złożenia prochów tak ważnej osobistości. Również sam park wart jest tego by go odwiedzić. Został on założony w 1866 roku. Obecnie wytyczono w nim ścieżki edukacyjne pozwalające zapoznać się z najciekawszymi okazami roślin, a także z architekturą parkową często mającą około 100 lat.W ten sposób dotarliśmy do końca naszego spaceru po Tarnowie. Nadszedł więc czas podsumowań i odpowiedzi na pytania, które zadane zostały na wstępie. Czy Tarnów zasługuje na miano „Perły Renesansu”? Według mnie odpowiedź brzmi „Nie”, co wcale nie oznacza, że brakuje w nim ciekawych zabytków z tamtej epoki. Czy poleciłbym innym wizytę w Tarnowie? Zdecydowanie tak. To miasto potrafi zaskoczyć pod wieloma względami. Mamy tu wspaniałe cmentarze, architekturę drewnianą, monumentalne kościoły, urokliwy Rynek, odremontowane uliczki z knajpkami, a do tego czuć tu historię oraz dobrą rękę obecnych gospodarzy. Zdecydowanie jest to miejsce do którego z chęcią wrócę przy kolejnej sposobności. Was również zachęcam do odwiedzenia Tarnowa.

http://malkiweuropie.blogspot.com/2015/11/tarnow.html

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej