Tarnów: 3 tys. dzieci na spotkaniu kolędników misyjnych

3 grudnia 2009 , Tagi: Kościół

Trzy tysiące dzieci przyjechało 10 stycznia do Tarnowa na spotkanie kolędników misyjnych. Najmłodsi w kolorowych strojach oraz z gwiazdami spotkali się z misjonarzami, uczestniczyli we Mszy św. w kościele pw. bł. Karoliny Kózkówny, zobaczyli także film o pracy na misjach. Dzieci odwiedzając domy mieszkańców po świętach Bożego Narodzenia, zbierały pieniądze na edukację swoich rówieśników z krajów misyjnych.

W homilii biskup tarnowski Wiktor Skworc podziękował najmłodszym diecezjanom, którzy poszli z kolędą prosić w imieniu najuboższych dzieci o pomoc oraz uwrażliwiali ludzi na potrzeby bliźnich. Dodał, że ofiarami nędzy materialnej i duchowej najczęściej są właśnie dzieci. Dlatego trzeba im przyjść z pomocą. „Są różne biedy – mniejsze i większe, ale jeśli nie pozwalają człowiekowi prawidłowo się rozwijać, zagrażają jego zdrowiu i życiu, jeśli stoją na przeszkodzie najważniejszemu celowi ludzkiego życia, jakim jest poznanie i umiłowanie Pana Boga – to takie biedy są prawdziwym nieszczęściem człowieka, niszczącym go we wszystkich wymiarach życia” – mówił kaznodzieja.

Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji dodał także, że miłość do Boga łączy się ściśle z miłością do bliźniego. – Dzieci, wołają: „Pomóż nam stać się szczęśliwymi ludźmi!”. Jesteśmy zobowiązani odpowiedzieć na to wołanie! Nie dlatego, że tak trzeba, że wypada, że jesteśmy bogatsi od nich, że mamy czym się podzielić. Dlatego, że bez miłości nie można stać się prawdziwie człowiekiem. Kto nie potrafi kochać, to znaczy obdarowywać sobą i tym, co ma – ten nigdy nie stanie się dojrzałym człowiekiem – podkreślił ordynariusz tarnowski.

Hierarcha zaapelował także o misyjne zaangażowanie każdego dnia. Dodał, że głoszenie Dobrej Nowiny służy człowiekowi, zmienia jego życie, pozwala mu dorastać, dojrzewać do pełni człowieczeństwa, do prawdziwego szczęścia, które nie mierzy się tylko dostatkiem materialnym, wolnością od różnych bied, lecz nade wszystko stopniem poznania Boga i umiłowania Go.

Dzieci, które przyjechały do Tarnowa z najdalszych zakątków diecezji mówią, że chętnie pomagają swoim biedniejszym rówieśnikom. -Ludzie nas dobrze przyjmowali i byli hojni. Bardzo się cieszymy, że możemy przyjść z pomocą dzieciom, które mają więcej problemów niż my. Muszą wiele kilometrów chodzić do szkoły, ich rodziców często nie stać, aby zapłacić za naukę – opowiadają kolędnicy z Grybowa.

Tegorocznej kolędzie misyjnej w diecezji tarnowskiej przyświecało hasło: „Sara mbi ga zo”, czyli „Pomóż mi stać się człowiekiem”. Pieniądze, jakie udało się zebrać dzieciom zostaną przeznaczone na ponad 20 projektów. O pomoc prosili tarnowscy misjonarze pracujący w Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej, Czadzie, Ekwadorze, Brazylii i Peru. Są także projekty zgłoszone przez siostry misjonarki z Republiki Konga, świeckie misjonarki z Kamerunu i Peru oraz projekt papieski dla Papui-Nowej Gwinei.

Akcja kolędników misyjnych właśnie w diecezji tarnowskiej cieszy się największym zainteresowaniem i rozwija się z roku na rok. W poprzedniej edycji wzięło udział blisko 16 tysięcy dzieci z 361 parafii. „Mali misjonarze” odwiedzili około 132 tysiące rodzin. Zebrali rekordową sumę ponad 920 tysięcy złotych.

KAI

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej