Uczymy się mówić

2 marca 2011 , Tagi: Temi

… – Angielski jest językiem podstawowym i wszyscy nasi informatorzy posługują się nim biegle – zapewnia Marcin Pałach, dyrektor Tarnowskiego Centrum Informacji. – Dwie osoby mają dyplomy MBA, inni pracownicy uczyli się języka w okresie studiów i wcześniej. Znajomość angielskiego ma u nas znaczenie podstawowe, bo posługujemy się tym językiem praktycznie codziennie, w sezonie turystycznym i „po sezonie”, w różnych okolicznościach: udzielanie informacji, rozmowy, odpowiedzi na pytania, tłumaczenie listów, odpowiedzi na maile itd. Niezależnie od ogólnej znajomości angielskiego, mamy także pracowników znających niemiecki i francuski – są to osoby po filologiach tych języków. Jak dodaje dyrektor TCI, znajomość różnych języków potrzebna jest m.in. podczas targów turystycznych, gdzie pracownicy TCI udzielają różnorodnych informacji o Tarnowie i regionie. – Uczestniczymy m.in. w targach w Budapeszcie, obsługujemy też turystów i grupy z Węgier. Obecnie jest to łatwiejsze niż dawniej, bo wielu Węgrów w młodym, a czasem i średnim wieku mówi dziś po angielsku i niemiecku. Podczas targów korzystamy także z pomocy osób z polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Budapeszcie, dzięki którym możemy „rozmawiać” także po węgiersku. O ile angielski potrzebny jest pracownikom TCI „na co dzień”, to okazji do rozmowy w innych językach europejskich więcej bywa w sezonie letnim. Np. francuski najbardziej przydaje się w sierpniu, kiedy w Tarnowie pojawia się najwięcej turystów z tego kraju. Ostatnio też częściej pojawiają się przybysze ze wschodu, z krajów byłeego ZSRR. – I w tym przypadku przedstawiciele młodszych pokoleń porozumiewają się zwykle po angielsku, ewentualnie niemiecku, z reguły nie ma więc problemu z komunikacją – mówi Marcin Pałach. – Zdarza się jednak, że np. do oprowadzenia po mieście zróżnicowanej wiekowo grupy potrzebny jest ktoś młody i mówiący po rosyjsku. W takich przypadkach czasem musimy poszukać, bo w Polsce pokolenie trzydziestolatków zwykle nie mówi już po rosyjsku, lepiej radzą sobie z tym przedstawiciele starszych pokoleń. Dyrektor TCI ocenia, że generalnie Tarnów coraz lepiej „rozumie” turystów. – Sądzę, że Polacy z młodszych pokoleń, którzy angielskiego czy innych języków uczyli się w szkole, nie mają większych problemów w kontaktach z obcokrajowcami. Mieszkańcy Tarnowa nie są pod tym względem wyjątkiem. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, gdzie sprawnej informacji dla obcokrajowców brakuje – mieliśmy w ubiegłym sezonie takie przypadki np. na dworcu kolejowym, gdzie świeżo przybyli turyści nie
bardzo mogli się „dogadać” w sprawie połączeń czy lokalizacji hoteli, przynajmniej póki nie skierowano ich do naszego informatora…

Więcej w TEMI nr 6 z dnia 9.02.2011.

 

Temi nr 6 (1592), 9.02.2011, http://www.temi.pl/download/pliki/2011-02-09_lite.pdf

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej