Turysta gadżetem wabiony
Tarnów w tym porównaniu wypadł pozytywnie, bo choć ma w sprzedaży kilka typowych, niczym szczególnie wyróżniających się gadżetów, to nie brakuje też bardziej oryginalnych. Autorki zwracają uwagę przede wszystkim na minitermoforek z Tarnowa z odpowiednim dla Bieguna Ciepła napisem. Wśród prawdziwych ciekawostek został on wysoko sklasyfikowany obok jarmułki z Piotrkowa Trybunalskiego, skrobaczki do szyb samochodowych z misiem polarnym z Suwałk czy elbląskiej biżuterii z motywem Bab Pruskich. W tekście znajduje się też zdjęcie tarnowskich korali z tarniny. Wspomniany minitermoforek z napisem „Ciepło z Tarnowa”, dostępny w Tarnowskim Centrum Informacji, to – przypomnijmy – ogrzewacz wydzielający ciepło inicjowane poprzez zgięcie dłonią specjalnej sprężynki. Cena 13,50 zł. Pamiątka dla… robotnika – Gadżet zyskał dużą popularność – mówi Marcin Pałach, dyrektor TCI. – Goście chętnie go kupują, ponieważ ma on różne zastosowanie. To nie jest martwy przedmiot, bo minitermoforek rzeczywiście ogrzewa zmarznięte dłonie. Dlatego chętnie go kupują nie tylko zbieracze lokalnych pamiątek, ale także sportowcy, motocykliści, wędkarze, a nawet robotnicy budowlani. W TCI dostępne są także korale z tarniny, które należą do najchętniej kupowanych. Cena 19 zł. – Tego towaru nie mieliśmy prawie przez trzy miesiące, gdyż zabrakło… rzemyków, na które się nawleka korale Jeden z producentów przestał je produkować i firma, u której zamawiamy owe korale, miała kłopot ze znalezieniem nowego wytwórcy. W końcu się udało, choć trudno uwierzyć, że w realiach gospodarki rynkowej zdobycie rzemyka może być problemem. W autorskim raporcie o pamiątkach z byłych miast wojewódzkich nie zabrało wzmianki także o słynnej „Tarninówce”, herbatce z Tarnowa, choć faktycznie wyrabianej na Podlasiu. Kiedyś była ona laureatką konkursu „Pamiątka turystyczna z regionu”. Prosty pomysł sprzed lat nadal zbiera dobre efekty. Zresztą autorki raportu Polityki są zdania, że proste pomysły są najlepsze.
Tarnów zachęcony powodzeniem herbatki poszedł tropem prostego pomysłu i dzisiaj w TCI można kupić również „Kawę tarnowską”, mieszaninę kaw z różnych krajów świata. Trzeba zapłacić ok. 20 zł. Także Tarnów ma kubki, magnesy, zawieszki, torby, fotoobrazy, ponadto wydawnictwa albumowe, ale koneserzy mogą wybrać na przykład ażurowe jajo z herbem Tarnowa, przykład misternej, ręcznej roboty, za 119 zł albo nieco tańszy kielich grawerowany z gotycko-renesansowym ratuszem. – Obserwujemy dwa rodzaje turystów zainteresowanych pamiątkami – dodaje Marcin Pałach. – Jedni kupują tak zwaną masówkę, dość typową, inni pytają o droższe suweniry ściśle powiązane z regionem, wyroby lokalnych twórców. Czasem są to kolekcjonerzy o dość wyrafinowanych gustach. Generalnie staramy się zamawiać wyroby gustowne i jeśli to możliwe, stronimy od powszechnej chińszczyzny. Coraz popularniejsze stają się też inne pamiątki: lokalne nalewki. W Tarnowie można nabyć leczniczą nalewkę o nazwie „Tarniówka”. Ostatnio Tarnowska Organizacja Turystyczna ogłosiła konkurs na opracowanie projektu pamiątki winiarskiej promującej głównie teren Pogórza, nawiązującej w swojej idei do enoturystyki, czyli turystyki winiarskiej, coraz bardziej popularnej. Forma tego suweniru nie może mieć nic wspólnego z alkoholem…
Temi nr 43 (1941), 25-10-2017, str. 11, www.temi.pl
RCIT. 421-354/17