Tarnów – miasto, które zaskakuje
Tarnów turystycznie to nie ma łatwego życia. Często omija się go w drodze do Krakowa lub Lwowa, zakładając, że przecież nic tam ciekawego nie ma. Kiedy powiedziałam moim znajomym, że jadę do Tarnowa na weekend to popatrzyli na mnie, jakbym oznajmiła, że lecę na Marsa szukać śladów życia. Tarnów nazywany jest Polskim Biegunem Ciepła i coś w tym jest, bo całkiem mi ciepło na duszy po pobycie w tym mieście. Przez dwa dni szwendania się po zakamarkach Tarnowa i włażenia w każdą możliwą dziurę, śmiało mogę powiedzieć, że Tarnów jest zdecydowanie ciekawszy, niż wyprawa na Marsa. Znalazłam tu wszystko, co najbardziej cenię w podróżach – dobre historie, dobre jedzenie i dobrych ludzi. Pachnącą kawę, mocne wino i kolorowe posadzki. Wąskie uliczki i kolorowe ściany też były!
Tarnów reklamuje się jako miasto, które można poznać w 330 minut. Nie wierz w te liczby. Do odkrycia uroków tego miejsca potrzeba Ci znacznie więcej czasu!
RCIT.421-111/21
Tarnów – miasto, które zaskakuje