Na dwóch kółkach
Rowerowy sposób na życie
Marcin Golec, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej UMT w Tarnowie, mimo, iż ma samochód, do pracy jeździ na rowerze, nawet zimą. – Jeżdżę rowerem nie dlatego, że chcę szybciej dojechać, lecz po prostu to lubię – wyjaśnia. – Wkładam kask i rękawiczki, a w urzędzie zdejmuję z wieszaka garnitur i przebieram się. Marcin Golec twierdzi, że nie ma czasu na ulubioną rozrywkę, więc jeździ na rowerze wtedy, kiedy tylko może. W korkach stoi rzadko, a ponadto rower to doskonały relaks. W codziennej drodze do pracy można „naładować akumulatory”, a gdy się wraca do domu łatwiej pozbyć się nagromadzonych w ciągu dnia zbędnych emocji. Marcina Golca nie przestraszy nawet sroga zima. – Tylko cieplej się wtedy ubieram – mówi – Przejażdżka rowerowa zimą przypomina prawie jazdę na nartach, a jak można doskonalić samą technikę jazdy!
Przejażdżki rowerowe cieszą się coraz większą popularnością tarnowian, tym bardziej, że od czterech lat miasto poszerza sieć ścieżek. W Tarnowie jest obecnie pięć tras. W ubiegłym roku powstało 11,5 km nowych ścieżek, w tym roku przewidziano ich prawie 10 km. – Mamy w planach uzupełnienie trasy pierwszej, drugiej i czwartej – informuje Stanisław Pyzdek, dyrektor Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich. Ścieżki rowerowe powstaną na ul. Nowodąbrowskiej, Chrobrego, Czerwonej, Klikowskiej, Słonecznej i Starodąbrowskiej.
Ich realizację miasto będzie finansować częściowo z własnego budżetu, a ponadto chce skorzystać z pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, która może być w części umorzona. Z kasy miasta zostanie wydanych na ten cel 500 tys. złotych, a pożyczka z WFOŚ wyniesie milion złotych.
W przyszłym roku zaplanowano dokończenie budowy ścieżek rowerowych w mieście. Trasa dla cyklistów powstanie na ul. Krzyskiej i trzeba będzie ją poprowadzić do ul. Wiśniowej. Z kolei poprzez ul. Gumniską i Mostową należy połączyć ścieżkami ul. Lwowską z Parkiem Sanguszków. W mieście będzie już wtedy około 40 kilometrów tras dla rowerzystów. – Dążymy do tego, by całe miasto można było przemierzyć na rowerze – mówi Stanisław Pyzdek.
Tarnów znajduje się w czołówce miast w południowo-wschodniej Polsce o największej liczbie ścieżek rowerowych.
Górskie, miejskie, crossowe…
Na polskim rynku można znaleźć wiele liczących się rowerowych marek, a ponadto mamy też kilka typów rowerów. – Możemy kupić rower górski, w ostatnich latach najpopularniejszy, który świetnie nadaje się do jazdy w ciężkim terenie. Mamy również rower trekkingowy lub crossowy, przeznaczony do szeroko pojętej turystyki rowerowej, a także rower miejski – optymalny do poruszania się w mieście na niedługich dystansach. Rower szosowy przeznaczony jest tylko i wyłącznie do jazdy po asfalcie – wyjaśnia ekspedient w sklepie z rowerami.
Wymarzony pojazd możemy kupić zarówno za 300, jak i za kilka tysięcy złotych. Prawdziwym hitem ubiegłorocznego sezonu rowerowego był jednoślad przypominający swoim wyglądem legendarnego harleya. Taki rower ma bardzo wysunięty do przodu widelec, nisko zamontowane siodełko, dzięki czemu siedzi się na rowerze niczym na motocyklu. Jedynym mankamentem tego pojazdu jest jego… cena – 2499 złotych.
Zresztą rowery to już nie tylko dwa koła, pedały, dzwonek, siodełko i łańcuch. Dzisiaj można sobie zażyczyć do dwukołowca nawet… komputer pokładowy. Model z takim wyposażeniem kosztuje jednak blisko 4000 złotych.
Znawcy tematu twierdzą, że warto też zadbać o odpowiednie ubranie dla rowerzysty, które powinno składać się z wiatrówki, spodni, czapeczki kolarskiej, okularów ochronnych, koszulki trykotowej, długich skarpet i wygodnego obuwia. Sklepowy asortyment jest bardzo urozmaicony. Bluza kolarska z odpinanymi rękawami, uszyta z kombinacji materiałów, zawierających membranę, która doskonale chroni przed wiatrem i odpycha wodę, kosztuje jedyne 199 złotych, ale zaprojektowana jest zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Do tego kupujemy czapkę (39 zł), bokserki damskie, męskie (59 zł), kamizelkę (150 zł), koszulkę (49-69 zł), kominiarkę (69 zł), kurtkę przeciwdeszczową ( 84 zł), spodenki, podkoszulek, a nawet nogawki i rękawy ocieplające. Równie urozmaicone bywają akcesoria rowerowe, typu: pompki, błotniki, linki i pancerze, zapięcia, bagażniki, chwyty kierownicy, plecaki, bidony, koszyki bidonu, torby i sakwy. Ceny rozmaite, ale ostateczna wartość zakupów zależy oczywiście od zasobności portfela.
Kupić, a może wypożyczyć?
Choć w sklepach duży wybór, generalnie powinniśmy wystrzegać się chwilowych mód, będących wynikiem rowerowego marketingu i nie kupować roweru wyczynowego, ciężkiego z bardzo grubymi oponami, czy też bardzo drogiego. Znawcy tematu polecają na tarnowskie trasy rower trekkingowy lub ATB. Jest to typ pośredni pomiędzy rowerem górskim (tzw. MTB) i szosowym (tzw. kolarką). Nie jest on przeznaczony do jazdy ekstremalnej, ale świetnie nadaje się zarówno na wielodniowe wyprawy turystyczne, jak i na popołudniowe wypady za miasto.
Opony nie są ani za grube, dzięki czemu rower jest lżejszy, ani za wąskie, dzięki czemu nie zapada się w żwir czy ziemię. Kierownica i siodełko umieszczone są tak, by rowerzysta mógł wyprostować się podczas jazdy, co nie jest możliwe ani w „góralach”, ani w „szosówkach” – jest to ważne w wyprawach turystycznych, gdyż umożliwia kontemplowanie otoczenia, a nie tylko wbijanie wzroku w przednie koło i nawierzchnię. Wyposażenie dodatkowe roweru – oświetlenie, błotniki, bagażnik czy bidon – obciąża wprawdzie całość, ale stwarza rowerzyście komfortowe i bezpieczne warunki jazdy. Taki rower wydaje się więc najlepszy na nasze szlaki, które w 70 proc. przebiegają asfaltem i niemal w 30 proc. – drogami utwardzonymi lub gruntowymi.
W Centrum Rowerowym „Meteor” w Tarnowie panuje duży ruch. – Większość klientów kupuje rowery dla dzieci jako prezent na tradycyjną komunie. – Najbardziej popularne są rowery na kołach 24 w cenie od 349 do 519 złotych – wyjaśnia pracownik sklepu. – Sprzedajemy też inne rowery, typu składak oraz rowery górskie. Widać, że rozpoczął się sezon. Klienci uzupełniają też własny sprzęt, więc zaopatrują się u nas w liczniki rowerowe, kaski, opony, dętki czy sakwy na rowery. Jednak najczęściej kupują obecnie lampki, które są wymagane ustawowo.
Zwolennicy rowerowych przejażdżek, którzy nie chcą kupować własnego roweru, mogą skorzystać z oferty wypożyczalni. W Tarnowskim Centrum Informacji funkcjonuje wypożyczalnia rowerów, oferująca kompletny sprzęt. Za wypożyczenie jednośladu na cały dzień zapłacimy 30 złotych, za rower do 3 godzin wydamy 10 zł., a do 5 godzin – 15 zł. Wypożyczenie na weekend kosztuje 50 złotych, ale w każdy poniedziałek skorzystamy z roweru tylko za złotówkę. – Na razie zainteresowanie jest słabe, ale pogodę mamy „w kratkę”, większym powodzeniem cieszy się audio-przewodnik – mówi Marcin Pałach, dyrektor TCI. – Liczę jednak, że w tym roku będzie lepiej niż w ubiegłym i turyści bądź sami tarnowianie chętniej będą wypożyczać u nas rowery. Już teraz pytają o jakość sprzętu i ceny.
Przejażdżki rowerowe cieszą się coraz większą popularnością tarnowian, tym bardziej, że od czterech lat miasto poszerza sieć ścieżek. W Tarnowie jest obecnie pięć tras. W ubiegłym roku powstało 11,5 km nowych ścieżek, w tym roku przewidziano ich prawie 10 km.
Tak jak Włosi skutery, Polacy mają szansę pokochać rowery. Według badań statystycznych ponad połowa mieszkańców Polski przynajmniej kilka razy w tygodniu jeździ na rowerze. Prawie 65 proc. z nas traktuje jednoślady jako środek transportu albo sposób na spędzenie wolnego czasu (76 proc.). Blisko 13 proc. użytkowników rowerów uprawia turystykę rowerową.
Średnio na zakup roweru wydajemy 396 złotych. Wśród zwolenników rowerów więcej jest mężczyzn (66 proc.) niż kobiet (54 proc.). Najczęściej jeżdżą najmłodsi – dziewięć na 10 nastolatków w wieku 15-19 lat. Liczba osób jeżdżących na rowerze maleje wraz z wiekiem. Najmniej jest rowerzystów wśród starszych Polaków: tylko co trzeci rodak w wieku powyżej 59 lat porusza się na rowerze. W okresie od wiosny do jesieni ponad połowa użytkowników rowerów (53 proc.) jeździ przynajmniej kilka razy w tygodniu. Odsetek ten znacznie wzrasta wśród mieszkańców wsi i wynosi 68 proc. Najwięcej na rowerach porusza się mieszkańców wiosek, którzy jeżdżą ponad cztery razy w tygodniu. Mieszkańcy dużych miast siadają na rower średnio niespełna dwa razy w tygodniu.
Polacy przede wszystkim używają rowerów jako środka transportu (65 proc. użytkowników) i rekreacyjnie (76 proc.). Jednak na rowerach pokonują niewielkie odcinki, średnio przejeżdżając w ciągu jednego dnia 16.7 km.
TEMI