Rozmowa z Kazimierzem Bańburskim, starszym kustoszem Muzeum Okręgowego w Tarnowie

– Tarnów był na pewno pierwszym miastem niepodległym, które w sposób bezprecedensowy powiedziało, że chce być częścią nowego państwa.

 

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że niepodległość zaczęła się w Tarnowie. Historyczne dokumenty mówią o tym jednoznaczne. Tarnów był wolny już 31 października 1918 roku o godzinie 7.30. Cieszę się, że wyniki przeprowadzonej przeze mnie kwerendy dokumentów przekonały sceptyków, w tym profesora Chwalbę. Często słyszę pytania: czy warto o to pierwszeństwo Tarnowa po 90 latach się spierać? Nie mam wątpliwości, że warto. Nie tylko z powodu lokalnego patriotyzmu, ale też z powodu dociekania prawdy historycznej.

 

– Przypomnijmy, zatem tą historyczną prawdę

 

Wraz z nastaniem jesieni 1918 r. wielka wojna zbliżała się ku ostatecznemu końcowi. Wyczerpane nią państwa centralne chyliły się ku upadkowi. Rozpad Austro-Węgier w połowie października był już całkowicie widoczny. 28 października w Krakowie galicyjscy posłowie do wiedeńskiego parlamentu powołują Polską Komisję Likwidacyjną. Jej przewodniczącym został Wincenty Witos, zaś jednym z jego zastępców tarnowski burmistrz Tadeusz Tertil. W uchwalonej wtedy rezolucji, posłowie stwierdzają raz jeszcze, że „ziemie polskie w obrębie monarchii austro- węgierskiej należą do państwa polskiego. W dniu 30 października 1918 r. o godzinie 6 wieczorem na wniosek Tadeusza Tertila rada miejska Tarnowa podejmuje historyczną uchwałę: „Rada miejska oświadcza, że Tarnów oddaje się poleceniom rządu warszawskiego i że organowi rządowemu, utworzonemu przez Radę Regencyjną da posłuch.” Warto zauważyć, że już od 27 października 1918 r. miejscowa POW i oficerowie Polacy służący w armii austriackiej i stacjonujący w Tarnowie, przygotowują przewrót wojskowy w mieście. W nocy z 30 na 31 października, żołnierze 20 pułku piechoty oraz POW-iacy opanowali i obsadzili patrolami dworzec kolejowy, banki, pocztę, oraz urzędy: telegraficzny, żandarmerii, policji, a na końcu Starostwo. Rozbrojono 2 kompanie asystencyjne „Egerländerów” (Niemców z czeskiego Chebu, Egeru), podporządkowanych krakowskiemu Militärkommando. Bardzo szybko został zorganizowany dla nich transport. Wypłacono im gażę, żołd, zaprowiantowano, pozwolono zabrać osobistą własność prywatną i wsadzono do pociągów. Austriacki generał, dowódca tarnowskiego garnizonu, przekazał władzę nad wojskiem pułkownikowi Kajetanowi Amirowiczowi, dowódcy 20 pułku piechoty, najstarszemu stopniem wojskowym oficerowi Polakowi. Według relacji majora Wojciecha Piaseckiego z 1921 r., który przewrót wojskowy w Tarnowie współorganizował i prowadził: o godzinie 7.30 wszystko było przeprowadzone, a asystencja, czyli żołnierze austriackiej służby porządkowej i żandarmeria bez strzału rozbrojona. Polskie dowództwa i szczerze polskie władze cywilne ustanowione i zraz sprawnie funkcjonujące”. Był, więc Tarnów pierwszym wolnym miastem na ziemiach, które weszły później w skład państwa polskiego. Dzięki właśnie najwcześniej dokonanej akcji przewrotu wojskowego i przejęciu władzy cywilnej i wojskowej przez Polaków. Albowiem pełną niepodległość dawało jedynie rozbrojenie wojsk niemieckich i austriackich, co podkreśla prof. Chwalaba. W Krakowie, akcję przewrotu wojskowego, czyli przejęcia całkowitej władzy nad wojskiem przez Polaków, zakończono w ten sam dzień, czyli 31 października 1918 r. o godzinie 14. Pierwszeństwo w tym względzie przyznaje Tarnowowi także porucznik Antoni Stawarz, który zainicjował akcję przewrotu wojskowego w Krakowie. W swym pamiętniku zatytułowanym „Gdy Kraków kruszył pęta” pisze: „Miejscowe ogniska POW i żołnierze Polacy armii austriackiej natychmiast przystąpili do odbierania władzy Austriakom. W niektórych miejscowościach np. w Tarnowie zlikwidowano c.k. władze wcześniej, aniżeli uczyniłem to w śródmieściu Krakowa. W Cieszynie zaś akcję przewrotu wojskowego dokonano w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 r.

 

– Kiedy w Tarnowie zaczął się ruch niepodległościowy?

 

Tuż przed wybuchem I wojny światowej w Tarnowie powstają i bardzo aktywnie działają różnego rodzaju organizacje paramilitarne takie jak: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, „Strzelec”, Polskie Drużyny Strzeleckie. W pierwszych latach wojny, według spisów NKN, z Tarnowa i najbliższych okolic do Legionów Polskich odeszło 812 żołnierzy. Czyli na 100 legionistów czterech pochodziło z Tarnowa. Ta akcja naboru tarnowian do legionów, zamarła w dużym stopniu, na przełomie 1914/1915 r., albowiem w wyniku działań wojennych, znalazł się Tarnów pod okupacją rosyjską, która trwała od 10 listopada 1914 do 6 maja 1915 r. Wkrótce po ustąpieniu Rosjan, w wyniku operacji tarnowsko-gorlickiej wojsk niemieckich i austro-węgierskich, podjęta została w Tarnowie działalność niepodległościowa. Delegatura Departamentu Wojskowego NKN i prężnie działająca Liga Kobiet, organizują akcję zbiórki darów na rzecz Legionów. W wyniku odpowiedniej akcji propagandowej, od połowy do końca 1915 r. pospieszyło w szeregi legionistów 150 tarnowian.

 

– Z pomocą dla Legionów pospieszyła także rada miasta Tarnowa, która decyzja z 22 grudnia 1915 na ich rzecz postanowiła przekazać kwotę 1000 koron. Burmistrzem Tarnowa był wówczas dr Tadeusz Tertil.

 

Postać to nietuzinkowa. Pragmatyk, ale i gorący polski patriota. Od 1911 r. poseł do austro-węgierskiego parlamentu Rady Państwa. Pod koniec wojny prezes Koła Polskiego i jeden z zastępców przewodniczącego Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Działa bardzo rozsądnie. Stara się w swych niepodległościowych poczynaniach nie narażać władzom. Ale gdy tylko pojawia się możliwość odbudowy państwa polskiego, Tertil w Wiedniu, Krakowie, czy też w swoim Tarnowie, te możliwości usiłuje urealniać. Mimo swoich rozlicznych obowiązków posła, jest na każdym posiedzeniu Rady miejskiej. Od 1916 r. burmistrz i Rada miasta, coraz więcej uwagi poświęcają pracy niepodległościowej. Z inicjatywy Powiatowego Komitetu Narodowego w Tarnowie sporządzono i wystawiono „Tarczę Legionów”. Wbijano w nią gwoździe czarne i białe. Każdy, kto zapłacił odpowiednią kwotę pieniędzy, miał prawo wbicia gwoździa w tarczę. Gwoździe czarne były tańsze, białe droższe, Cała tarcza miała być nimi pokryta. Wymagał tego honor miasta. Na posiedzeniu Rady miejskiej w dniu 15 maja 1916 r. burmistrz zaprasza radnych do „wzięcia gremialnego udziału w odsłonięciu Tarczy Legionów” i stawia wniosek, aby miasto ofiarowało ze swojej kasy 100 koron na wystawienie pawilonu. Oczywiście Rada ten wniosek przyjęła.
Ta sama Rada 9 listopada 1916 r., zwołana przez burmistrza na uroczyste zebranie w Ratuszu, z „udziałem przedstawicieli wszystkich władz duchownych, rządowych, autonomicznych oraz wojskowych”, stowarzyszeń, korporacji i licznej publiczności, uchwala jednomyślnie aby nazwać ulicę Krakowską, ulicą „Niepodległości”. Wieczorem tego dnia odbył się uroczysty pochód mieszkańców Tarnowa, m.in. tą ulicą. Wcześniej zaś w kościele katedralnym odprawił nabożeństwo dziękczynne ks. infułat Józef Bąba.
Był to wówczas czyn odważny i wybiegający w przyszłość.

 

– Nadchodzi rok 1918. Wykrwawionym państwo coraz trudniej zapewnić ludziom chleb. Równocześnie coraz bardziej zaczynają się radykalizować nastroje ludności w Galicji, a tym samym w Tarnowie.

 

Podczas posiedzenia rady 17 stycznia tegoż roku na wniosek radnego Kazimierza Wojciechowskiego, nauczyciela II Gimnazjum i gorącego patrioty, podjęto uchwałę, którą by można nazwać tarnowską rezolucją niepodległościową, znaną raczej nielicznym i prawie nieobecną w literaturze historycznej. W dokumencie czytamy: „Rada miasta Tarnowa stojąc na gruncie uchwały z 28 maja 1917 r. ( rezolucji Tetmajera), a uwzględniając obecne stosunki polityczne, wyraża jako reprezentacja jednego z większych miast polskich, że niepodległe suwerenne państwo polskie wyjdzie z zapasów wojny światowej. Ponieważ Królestwo Polskie w obecnych granicach byłoby skazane na zależność od mocarstw ościennych, Rada miasta Tarnowa domaga się złączenia Królestwa Polskiego z Galicją, która zawsze stanowiła Kraj polski i jest nim przez swych mieszkańców, przez swą kulturę i tradycję dziejową. Połączenie to nie byłoby zupełnym, gdyby do przyszłego państwa polskiego nie przyłączono Śląska Cieszyńskiego, który jako kraj o większości polskiej, poczuwa się do wspólnej przynależności, dokumentując ją wysyłaniem w bój z caratem swoich legionistów, toteż Rada miasta Tarnowa domaga się przyłączenia tej prastarej dzielnicy polskiej do przyszłego państwa polskiego”.

 

– To bardzo doniosły tekst

 

Widać w niej wyraźnie, że Tarnów był ważnym miejsce na drodze do odzyskania niepodległości. Kolejnym wydarzeniem, które wstrząsnęło polskim społeczeństwem we wszystkich trzech zaborach, były wiadomości z rokowań pokojowych w Brześciu Litewskim w dniu 9 lutego 1918 r. Wówczas część ziem polskich tzw. Chełmszczyznę, przyznano Ukraińskiej Republice Ludowej. Gest ten uczyniono w zamian za obiecane dostawy mięsa i zboża. Gdy wiadomość o tym dotarła do społeczeństwa, w Galicji i na ziemiach byłego Królestwa Polskiego odbyły się wiece, demonstracje i manifestacje polityczne przeciwko temu traktatowi i państwom centralnym. W dniu 14 lutego odbyło się posiedzenie Rady miejskiej, któremu przewodniczył burmistrz Tertil. Na wstępie posiedzenia poinformował zebranych o odbytym w tymże dniu wiecu tutejszej ludności, „jako wyrazie protestu przeciw dokonanemu gwałtowi”, czyli przyznaniu Chełmszczyzny Ukrainie. Następnie wniósł nagły wniosek, aby Rada miejska uchwaliła, iż „solidaryzuje się z zapadłymi na wiecu uchwałami”, co też uczyniono. Natomiast 18 lutego 1918 r., po Mszy św. w kościele xx. Misjonarzy, którą odprawił gorący patriota ks. Tyczyński, ruszył pochód ludności ul. Niepodległości (Krakowską) na tarnowski Rynek. „Szła młodzież szkolna, szli robotnicy, kolejarze miejscowi Polacy, kolejarze Czesi, którzy posłyszawszy o odbywającej się demonstracji, wnet wstrzymali pociąg i przyłączyli się do pochodu, szli poważni wiekiem i stopniem służbowym c.k. urzędnicy, mieszczanie, przemysłowcy, kupcy, szły kobiety wszystkich warstw społecznych” – pisał świadek tych wydarzeń. Zazwyczaj manifestacje patriotyczne w Tarnowie odbywały się na placu Kazimierza Wielkiego, ale ta, ze względu na wielką liczbę uczestników, a miało w niej wziąć udział blisko 25 tysięcy osób, odbyła się na Rynku. Mówcy przemawiali z balkonu dawnego pałacu biskupiego (Rynek 4). Pierwszy przemawiał Władysław Leopold Jaworski poseł do Rady Państwa w Wiedniu. Następnie wiceburmistrz Tarnowa Herman Mütz. Ks. Józef Lubelski, profesor tarnowskiego seminarium duchownego, słynny mówca i publicysta. Nauczyciele gimnazjalni: Dubiel, Kostelecki, Wojciechowski, który też odczytał przysięgę, zobowiązującą do pomocy dla Ojczyzny. Wreszcie, pod koniec, anonimowy miejscowy Żyd, który swą mowę zakończył okrzykiem: „I my Żydzi, jesteśmy gotowi przelać krew za polską Ojczyznę”.