Michał Skowroński

Rządził w trudnych czasach wielkiego kryzysu gospodarczego, nie poradził sobie z zadłużeniem miasta, skończyło się na zarządzie komisarycznym i likwidacji rady.

Michał Skowroński urodził się 3.09.1873r. w Kolbuszowej /dziś woj. podkarpackie/. Jego rodzice, ojciec Wojciech i matka Aniela, należeli do niezamożnych mieszczan w tym biednym galicyjskim miasteczku i ich syn pobierał naukę w rzeszowskim gimnazjum o własnych sitach. dając od najmłodszych lat korepetycje. Był to wówczas dość powszechny sposób zdobywania skromnych środków na naukę i utrzymanie przez młodzież pochodzącą z ubogich rodzin.

Zdolny, zaradny i pracowity chłopiec po ukończeniu gimnazjum studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studia te podobnie jak medycyna, czy też teologia, jeśli się miało powołanie dawały szansę na utrzymanie po ich ukończeniu.

W 1902r. Michał Skowroński, wówczas 29 letni doktor praw, rozpoczął pracę w sądzie powiatowym w Gorlicach. Pracował tutaj najpierw jako sędzia, a później na stanowisku prokuratora. Tutaj też ożenił się z młodszą od siebie o 11 lat Zofią z Dominów, pochodzącą z Jasła. Z małżeństwa tego urodziło się dwóch synów. Starszy ur. 'w 1905r. Roman i młodszy od niego o dwa lata Michał, urodzony już w Tarnowie, dokąd w 1907r. przeprowadzili się Skowrońscy.

Michał Skowroński ojciec, pracował w Tarnowie najpierw na stanowisku zastępcy prokuratora W 1909 r. zmarła mu na zakażenie krwi, młoda 25 letnia zaledwie żona. Skowroński zrezygnował z posady i otworzył kancelarię adwokacką, mieszczącą się w samym centrum Tamowa, przy ul. Katedralnej nr 5. Adwokatem podobno był znakomitym. Zasłynął zwłaszcza jako mówca.

Pracą społeczną Michał Skowroński zajmował się już podczas pobytu w Gorlicach w latach 1902-1907, będąc radnym tego miasta. W niepodległej Polsce, po 1918 r., początkowo nie angażował się politycznie. Dopiero w 1928r wstąpił do BBWR, by po paru miesiącach zostać nawet jego prezesem w Tarnowie. Był tu również długoletnim dyrektorem Kasy Oszczędności i syndykiem tarnowskiego oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego. Znał się dość dobrze na finansach i prawie finansowym.

W czerwcowych wyborach samorządowych w 1929 r. blok mieszczański odniósł całkowite zwycięstwo, zdobywając wszystkie 48 mandatów do Rady Miejskiej. Prawie połowę mandatów, w liczbie 22, zdobyli tarnowscy Żydzi. Wybory burmistrza Tarnowa odbyły się l października 1929 r. w obecności starosty Juliusza Marossanyi. Obecnych było 47 radnych. Wyboru dokonano w sposób niezbyt demokratyczny, bo w głosowaniu ustnym jawnym. Jednogłośnie wybrano wtedy na burmistrza dra Michała Skowrońskiego. Wiceburmistrzem został Herman Műtz, wybrany na wspomnianym wyżej posiedzeniu Rady Miejskiej. W skład Magistratu weszło również 7 asesorów, wśród których Maksymilian Hoborski, emerytowany pułkownik /był płatnym/. Sekretarzem Magistratu został Tadeusz Kołodziej.

Nowe władze Tamowa, tj. Rada Miejska i Magistrat z burmistrzem na czele, w spadku po poprzednikach otrzymały m.in. dużo zaczętych, a niedokończonych, kosztownych inwestycji. Wiceburmistrz Herman Műtz, informował już w połowie października 1929r a więc wkrótce po wyborach Radę Miejską o katastrofalnym stanie finansowym miasta /…/ długi miasta i przedsiębiorstw wynoszą przeszło 4 miliony złotych. Najwięcej pieniędzy pochłaniała budowa rzeźni miejskiej. Wydano JUŻ 1 mln zł, a trzeba było wydać jeszcze 2 mln, aby ją ukończyć. Nie mniej funduszy pochłaniało budownictwo komunalne domów mieszkalnych i baraków. Po kontroli finansów miasta, a zwłaszcza celowości zaciąganych pożyczek, rentowności kursów trzech autobusów miejskich i stwierdzeniu, że niewiele tutaj da się zrobić dla uzdrowienia finansów, postanowiono nadal zaciągać pożyczki. Ale w 1929r. nie było to łatwe.

Zaczął się wielki kryzys gospodarczy. Postanowiono więc nałożyć nowe podatki od miejskich nieruchomości: placów i budynków. Zaś w ramach perspektywicznych planów urbanizacyjnych Rada Miejska podjęła decyzję w sprawie lokalizacji zakładów przemysłowych w Tarnowie. Tereny budowlane miały się znajdować w dzielnicy pomiędzy liniami kolejowymi Tamów Kraków oraz Tarnów Nowy Sącz. Szukano pieniędzy gdzie się tyko dało. W dniu 12 grudnia 1929 r. Rada Miejska wydzierżawiła reklamy świetlne na murze, przy browarze XX. Sanguszków przy ul Krakowskiej, naprzeciw kościoła księży misjonarzy, na 3 lata, za sumę prawie 3 tys. zł rocznie. Urządzona też została w Tarnowie, zgodnie z postanowieniem ministra rolnictwa, tania jatka mięsna przy placu Dożywocie /koło łaźni izraelickiej/ Punkt 2. uchwały Rady Miejskiej z dnia 12 grudnia mówił: W taniej Jatce nie wolno sprzedawać mięsa zdatnego do spożycia /…/

Na początku I930r w związku z kryzysem gospodarczym, coraz bardziej dawało się we znaki ludności miasta bezrobocie. Według danych Inspektoratu Pracy było wówczas w Tarnowie 955 bezrobotnych, z których tylko 353 pobierało zasiłki z funduszu bezrobocia.

W dniu 30 grudnia 1929 r, jak donosił noworoczny numer „Hasła”:

/…/ w godzinach południowych udał się tłum bezrobotnych z postem Ciołkoszem i Batistem na czele pod ratusz, gdzie gwizdaniem i krzykiem domagał się pracy. Pan poseł Ciołkosz z Batistem oraz kilkudziesięcioma robotnikami owtargnęli do burmistrza dra Skowrońskiego, żądając dla bezrobotnych pracy i zasiłków /…/. Jak się dowiadujemy tłum bundystów [zwolenników żydowskiej partii PPSBund, p.m.] z p. Ciołkoszem i Batislem na czele zachowywał się bardzo agresywnie, poturbowali ważnego, który bronił im wstępu do burmistrza oraz śpiewali na sali „Czerwony Sztandar”. Przybycie policji udaremniło dalsze ekscesy/…/

W wyniku tych zajść w dniu 9 stycznia 1930r. Rada Miejska uchwaliła plan akcji do walki z bezrobociem. Miano w tym celu m.in.:

  • wybrać komitet pomocy bezrobotnym złożony z 7 osób, w tym 5 radnych,
  • wysłać delegację do Starosty w Tarnowie z prośbą o wyjednanie z funduszów rządowych bezzwrotnej subwencji,
  • wysłać delegację do Dyrektora Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach z prośbą o zatrzymanie w pracy nie zwolnionych jeszcze robotników i niższych urzędników tarnowskich, zwłaszcza tych, którzy nie mają wymogów do pobierania zasiłków z Państwowego Funduszu Bezrobocia oraz o możliwe danie zajęcia w ciągu zimy, choćby czasowo, robotnikom już zwolnionym,
  • wysłać delegację do Pana Wojewody i Naczelnika Wydziału Opieki Społecznej /../
  • wysłać pismo do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej przez województwo o bezzwrotną subwencję,
  • wdrożyć akcję pomocy bezrobotnym w naturze, jak bezpłatne wydawanie ziemniaków, węgla, gorącej zupy i herbaty,
  • wystosować pismo do posłów okręgu tarnowskiego Baryki, Jarosza, dra Czuja i Ciolkosza, o interwencję w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej,
  • polecić się Magistratowi poczynić niezwłocznie starania o uzyskanie funduszy do tej akcji i zaciągnąć w razie nagłej potrzeby pożyczkę 25 tys.zł.

Budżet miasta na rok 1930/31 po stronie wydatków zwyczajnych wykazywał 2.021.306 zł, nadzwyczajnych 5.851 000 zł. Po stronie dochodów zwyczajnych 2.025.701 zł, nadzwyczajnych 5.846 620 zł. Niepokoić mogą pozycje: wydatki i dochody „nadzwyczajne”, które przeszło dwukrotnie przekraczały wydatki i dochody zwyczajne. Dochody „nadzwyczajne” trzeba było dla budżetu miasta dopiero znaleźć.

W dniach od 11 do 13 lutego i od 15 do 19 marca 1930 r, inspektor Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, przeprowadził kontrolę w tarnowskim Zarządzie Miasta, zaś 12 kwietnia przedstawił zarządzenia polustracyjne Magistratowi postawił m.in. zarzuty, że zwiększany jest nadmiernie personel urzędniczy przy braku kwalifikacji, itp.

W odpowiedzi na to Rada Miejska, broniąc magistratu i burmistrza, wyraziła im pełne zaufanie w dniu 28 maja 1930 r. Na posiedzeniu w dniu 26 czerwca 1930 r. uchwaliła zaciągnięcie pożyczki 300 tys. zł na bieżące wydatki, związane z budową rzeźni miejskiej oraz 1,5 min zł na kontynuację jej budowy, nadbudowę piętra na budynku policji miejskiej przy ul. Wałowej 22 i na dokończenie adaptacji baraków dla bezrobotnych. Prowadzono też prace przy przebudowie kanałów miejskich Od kwietnia 1930 r. zaczęto zasypywać, otwarty, cuchnący ściek fabryczny, Młynówkę na ul. Ogrodowej /dziś gen. Józefa Bema/, później roboty przeniesiono na ul. Kościuszki.

Mimo olbrzymich trudności finansowych starano się w miarę możliwości nie zaniedbywać rozwoju kultury w mieście. W 1930 r. nakładem Gminy Miasta Tarnowa, ukazało się znakomicie opracowane i wydane dzieło Zdzisława Simche, Tarnów i jego okolica. 10 października magistrat podjął uchwałę, aby wszystkim radnym, dyrektorom przedsiębiorstw miejskich i naczelnikom biur, wręczyć po jednym egzemplarzu tej książki. Magistrat zajął się także zabytkowym budynkiem poklasztornym przy ul. Bernardyńskiej. Od 1823 r. mieściły się tam tarnowskie sądy. Przeniesione zostały do nowego gmachu, ukończonego po 17 latach budowy i oddanego do użytku 28 czerwca 1930 r. Pobernardyński budynek zaś miał zostać wykupiony przez miasto i odrestaurowany. Zamierzano tam przenieść magistrackie biura, które powinny być przeniesione z ratusza, gdzie z kolei powinno się zorganizować muzeum, pisało miejscowe „Hasło” z dnia 21 listopada 1930 r. Z początkiem grudnia tego roku na tarnowskim ratuszu panował stan podniecenia i nerwowości, ale bynajmniej nie z powodu przenosin tutaj miejskiego muzeum.

Groziło widmo komisarza rządowego. Co chwila pojawiają się pisało „Hasło” 5 grudnia 1930 r. jacyś dobrze poinformowani /…/ Myśmy już dawno pisali o niemożliwości trwania tej rady, która idzie na pasku pewnych jednostek, mających na oku raczej własny interes, aniżeli sprawę ogólną. I tak na pewno na ratuszu nikt nie zapłacze po ustąpieniu rady.

Burmistrzowi Skowrońskiemu zarzucano, już w zarządzeniu polustracyjnym, że ze względu na pracę w adwokaturze, nie może poświęcić całego swojego czasu sprawom miasta. Obawiano się, że zarząd komisaryczny władze państwowe chcą wprowadzić ze względów politycznych. Złożono więc w tej sprawie swoiste świadectwo lojalności:

/…/ Rada Miejska w Tarnowie, zarówno burmistrz, jak i wszyscy jej członkowie stwierdzają, że nie ma pośród niej nikogo, który by był przeciwnikiem rządu Marszałka Piłsudskiego. Owszem oświadcza jednomyślnie gotowość do lojalnej współpracy z tym rządem dla dobra Państwa. Rada Miejska wyraża burmistrzowi miasta dr Michałowi Skowrońskiemu zaufanie do jego osoby i pracy na jego stanowisku i nie przyjmuje jego oświadczenia, że gotów jest z urzędu zrezygnować. Rada Miejska uważa, że do rozwiązania jej nie ma podstawy prawnej i zwraca uwagę władz przełożonych, że rozwiązanie Rady i ustanowienie komisarza rządowego w obecnym finansowym i gospodarczym położeniu Gminy będzie mieć dla miasta wielkie i złe następstwo.

16 grudnia 1930 r. Rada Miejska dążyła jeszcze uchwalić pożyczkę na zakończenie budowy rzeźni. Jednak 19 grudnia odbyło się już ostatnie posiedzenie magistratu. Urzędowanie przejął z rąk burmistrza Michała Skowrońskiego komisarz rządowy Adam Marszałkowicz. Rada Miejska została rozwiązana.

Burmistrz Michał Skowroński nadal uprawiał swój adwokacki zawód. W dniu 23 grudnia 1932 r. spotkała go osobista tragedia. Z niewyjaśnionych do końca przyczyn, popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg na przejeździe kolejowym na ul. św. Marcina, jego młodszy syn Michał. Tak jak i ojciec był prawnikiem. Ukończył 25 lat życia Od tego czasu jego ojciec ciężko chorował. Zmarł w domu przy ul. Katedralnej 5, w dniu 2 maja 1936r. Drugi syn Skowrońskiego Roman, też prawnik, znany przed wojną w Tarnowie adwokat, został zamordowany przez Niemców w więzieniu 2 marca 1941 r. Wszyscy oni spoczywają na Starym Cmentarzu w Tarnowie w rodzinnym grobowcu, znajdującym się w kwaterze XX, na prawo od głównego wejścia na cmentarz od ul. Narutowicza.