Tropikalny Tarnów chce przyciągnąć więcej turystów?
Maria Zawada-Bilik, szefowa biura promocji Tarnowa zaznacza – Zakopane, Wadowice, Kraków, Kalwaria, Ojców, a może i miasta za granicą. Mamy szanse ścigać się z osiągającymi w tej części Europy najlepsze rezultaty w turystyce.
Tarnów cały czas nie wykorzystuje posiadanego potencjału marketingowego. Obecnie kojarzony jest głównie z „perłą słowiańskiego renesansu” i „najcieplejszym miastem Polski”. Tymczasem urzędnicy tarnowskiej promocji podkreślają – A przecież mamy malowaną wieś Zalipie, rezerwat „Skamieniałe Miasto” w Ciężkowicach, zamki w Dębnie czy w Nowym Wiśniczu, synagogi i inne obiekty architektury żydowskiej, nie mówiąc o zabytkach samego Tarnowa, jak średniowieczny układ starówki, bazylika, ratusz, Pałac Sanguszków, czy nawet budynek dworca.
Urzędnicy żałują, że polscy i zagraniczni turyści przybywający do Małopolski omijają Tarnów. Według badań zaledwie kilka procent ze wszystkich gości odwiedzających Małopolskę decyduje się poznać Tarnów i okolicę. Urzędnicy podkreślają – Jesteśmy największym po Krakowie miastem regionu. Samo muzeum kultury i historii Romów, jedyne zresztą takie w Europie, może być dobrym magnesem dla przyjeżdżających w te strony.
Teraz miasto postawiło na promocję swoich atrakcji. Zawada-Bilik zaznacza – Wschodnia Małopolska ma wiele atutów, których nie spotka się w zatłoczonych górskich kurortach, zadeptanym przez turystów Krakowie czy głośnych punktach turystyki religijnej, jak Wadowice czy Kalwaria. Oferujemy ciszę i kameralność miasta „w sam raz”, ani za dużego, ani za małego, wiele nieodkrytych jeszcze atrakcji, a przede wszystkim potwierdzoną naukowo metkę „najgorętszego miasta w Polsce”.
Pierwsze z haseł, którym Tranów chce przyciągnąć turystów brzmi: „Gorące miasto gorących ludzi”. Obecnie trwający kilka minut promocyjny film o Tarnowie puszczany jest w szynobusie kursującym z Krakowa Głównego na lotnisko Balice, dzięki czemu może go obejrzeć każdego dnia dwa tysiące pasażerów. Pomysłodawcy filmu przekonują potencjalnych gości, że to wcale nie Dolny Śląsk, ale Tarnów ma najdłuższy okres wegetacji roślin w całym kraju oraz sięgające średniowiecza tradycje uprawy winogron, brzoskwiń i innych ciepłolubnych krzewin i drzew.
Tarnowscy urzędnicy zaznaczają – Kto wie, może gdyby zasadzić palmy w Tarnowie, przyjęłyby się, a tak na serio, skoro naukowo potwierdzono nie mające sobie równych ciepło i nasłonecznienie Tarnowa, to czemu nie wykorzystać tego w reklamowej kampanii .
Strategia promocji Tarnowa, która jest właśnie przygotowywana ma wykorzystać między innymi hasła o „tarnowskich tropikach” i „polskim biegunie ciepła”. Szefowa tarnowskiej promocji zapowiada – Ale nie tylko. Zawalczymy o wysokie cele również w kulturze i sporcie. To wszystko już wkrótce znajdzie się w materiałach reklamujących region. Marek Tobolewski, copywriter z zajmującego się marketingiem regionalnym działu Market Place krakowskiej agencji Eskadra dodaje – Z uwagą będę się przyglądał tej inicjatywie. Jest wiele mniejszych i mniej atrakcyjnych od Tarnowa miast, o których mówi się więcej i głośniej. Czas więc najwyższy, by stolica wschodniej Małopolski wystartowała z kampanią z prawdziwego zdarzenia
Gazeta Wyborcza