Centrum bez toalet lecz z brakiem kultury
Atmosfera w centrum – delikatnie mówiąc – nie przystoi miastu z kilkusetletnią, bogatą tradycja i niemałym dorobkiem kulturalnym. Mieszkańcy skarżą się, że brak kultury nie tylko słychać na ulicach wokół Rynku, ale czasem i … niestety… czuć.
Chodzi m.in. o brak toalet i niezbyt parlamentarny język niektórych z bywalców odwiedzanych przez wycieczki – w tym te szkolne – ulic. Na niemiłą aurę, która spowija centrum Tarnowa, poskarżyli się radnym tamtejsi przedsiębiorcy. A właściwie radnej Grażynie Barwacz.
– Ci, którzy mają zakłady, restauracje w Rynku mówią, że w centrum rzekomo są toalety. Może i są. Rzeczywistość jednak jest taka, że przychodzą do nich zrozpaczeni przewodnicy wycieczek, których mnóstwo przechodzi np. koło Bimy, i proszą, by udostępnić tym ludziom toalety. To często osoby starsze, kobiety. Podobno toalety publiczne są, ale nie są w ogóle oznaczone – zauważa radna Tarnowa.
I dodaje, że przecież toaleta to nie jest miejsce wstydliwe.
– A tam, gdzie brakuje toalet, tam ludzie załatwiają się gdzie mogą – zaznacza Barwacz. – Robi się więc przykro, śmierdząco i nieestetycznie.
Sprawdziliśmy. Toalety w centrum są. Między innymi dla turystów bezpłatna w Tarnowskim Centrum Kultury, czy też przy placu Bema na Burku oraz przy placu Łaziennym. Z informacją, jak tam trafić, dla tych, którzy akurat nie mają przy sobie internetu, już jednak gorzej. Nie mówiąc o tych, co Tarnowa nie znają.
– To prawda, nie takiego oznakowania – przyznaje Henryk Słomka – Narożański, zastępca prezydenta Tarnowa.
I momentalnie dodaje, że to należy jak najszybciej zmienić. Zwłaszcza, że nie ma możliwości w Rynku na budowę nowych toalet publicznych.
Na tym jednak nie koniec problemów ludzi pracujących na starówce. Zmorą są tamtejsi, nie do końca trzeźwi, bywalcy m.in. ulicy Wałowej.
– Idąc tamtędy od ulicy Lwowskiej nie sposób nie usłyszeć ordynarnego języka- mówi Grażyna Barwacz. – Dwukrotnie szłam tam z wycieczką szkolną i było mi wstyd przed dziećmi, że w centrum naszego miasta panuje tak totalny brak kultury. Naprawdę można się zrazić i na drugi raz nawet nie proponować spaceru w tym rejonie miasta.
– Straż interweniuje tam, gdzie otrzymuje zgłoszenia – odpowiada prezydent Słomka – Narożański. – Kiedy jest możliwość ukarania niekulturalną osobę, to sypią się mandaty, po sto, dwieście złotych.
Jednak po interwencji radnej władze miasta obiecały, że zwrócą uwagę strażnikom miejskim, by w obliczu skarg mieszkańców, częściej pojawiały się m.in. na ulicy Wałowej.
http://www.glos24.pl/wiadomosci/52545-centrum-bez-toalet-lecz-z-brakiem-kultury
RCIT.421-322/15