Tarnów. Bem, Żydzi, renesans.

26 lipca 2016 , Tagi: pilot-birowka.blogspot.com

Tarnów w moich oczach zawsze miał problem. Wiesz jaki? Zawsze, pod tym moim, turystycznym kątem, był w cieniu. Krakowa, to wiadomo. Ale nie tylko. Wyobraź sobie, że do Polski przyjechałeś z zagranicy. Lądujesz w Balicach, ale masz na tyle czasu, by zobaczyć coś więcej, niż stolicę małopolski. Co wybierasz? O czym słyszałeś? O Oświęcimiu. Wieliczce. Zakopanem. Wadowicach. Nawet o Pieninach mówi się prędzej, niż o Tarnowie. Ba, obawiam się, że mój Tarnów śmiało zdeklasowałoby nawet Zalipie. A przecież to drugie co do wielkości miasto w Małopolsce. I dam sobie uciąć rękę, że naprawdę jest tu co zobaczyć. Nie wierzysz? To się przekonaj!Do Tarnowa najlepiej przyjechać pociągiem. Dawno tego nie robiłem, remont trakcji kolejowej ciągnie się w nieskończoność, no i ta autostrada, na którą tyle czekaliśmy, która, rzec można, połączyła nas z Europą, skraca czas dojazdu. Ale warto wjechać tu pociągiem. Wiesz czemu? Bo nasz dworzec zrobi na Tobie pierwsze pozytywne wrażenie. Śmiem twierdzić, że to najładniejszy dworzec w Polsce. Dworzec, na którym o mały włos nie rozpoczęłaby się II Wojna Światowa. Agresja na Polskę miała rozpocząć się kilka dni wcześniej, niż 1 września. Pech chciał, że Francja porozumiała się z Wielką Brytanią i atak został odwołany. Informacja o odwołaniu akcji dotarła we wszystkie miejsca, ale nie do Tarnowa. I tak, 28 sierpnia na naszym dworcu wybuchła bomba, zabijając 20 osób. Można teraz zrzucić winę na Francuzów i Brytyjczyków, to pewnie przez nich zamiast z Tarnowem, początek II Wojny kojarzy się z Westerplatte.Mkniemy przez tarnowskie planty i na naszej drodze wyłania się piękny, ceglany kościół z dwoma wieżami. Zanim, jak to zwykle bywa, zapytasz, czy to katedra, zaprzeczę, choć bryła tej świątyni jest zdecydowanie moją ulubioną. Te dwie wieże, choć tak charakterystyczne, mają ledwo ponad sto lat. Za to wnętrze zaprojektował bratanek i uczeń samego Matejki.Na horyzoncie pojawia się nam już katedra, jednak zanim do niej dojdziemy, czeka nas intensywny spacer najdłuższą tarnowską ulicą – Krakowską. Pośród licznych kamienic i witryn sklepowych też znajdziemy osobliwości. Jedną z nich jest Muzeum Etnograficzne. Nie dość, że budynek jest nietypowy, bo to dawny dworek służący jako zajazd podmiejski, to jeszcze znajduje się tutaj jedyna w naszym kraju, stała wystawa poświęcona Romom. A mówili, że z Cyganami Nowy Sącz się kojarzy.Zanim dotrzemy do katedry, zejdźmy na ulicę Bema. Podchodzimy pod Burek – targowisko, na którym kupisz wszystko. Tuż obok bud kwiaciarek stoi Kataryniarz. Podjedź jak najbliżej, bo w tym zgiełku nie usłyszysz, jaką melodię przygrywa. Po drugiej stronie targu wije się potok Wątok, który mimo swych skromnych rozmiarów nie raz pokazał mieszkańcom, co znaczy „mały, ale wariat”. A tuż za nim widać piękną bryłę gotyckiego, drewnianego kościoła. Drewniane kościoły mamy w Tarnowie dwa. Ten „Na Burku” jest o tyle fajny, że jego drzwi z reguły stoją otworem. I nikt się nie boi, że kościół spłonie. A może zwyczajnie mam do niego szczęście? W końcu to miejsce, w którym zaczęła się moja przygoda z drewnianą architekturą.Naprzeciw kataryniarza jest dom. Z Tablicą. Tablicą, która mówi, że urodził się tu Józef Bem. Bem, bohater i Polski, i Węgier, taki nasz dowód na polsko-węgierską przyjaźń. Z niego Tarnów winien być dumny, nim przyciąga do siebie Węgrów. Bem w sumie w mieście ma wszystko: dom, ulicę, pomnik, a nawet mauzoleum, gdzie został pochowany. Stoi sobie, na środku jeziora, w Parku Strzeleckim. Czemu? Bo Bem pod koniec życia zmienił religię na Islam, przez co nie mógł zostać pochowany na katolickim cmentarzu.Wielkimi Schodami wchodzimy na tarnowski rynek. Kameralny, otoczony pięknymi kamienicami, z ustawionym pośrodku symbolem miasta – ratuszem, naszą perłą renesansu. Choć sam rynek powstał już za Łokietka, który w 1330 roku dał nam prawa miejskie.Rynek to miejsce spotkań. W lecie piwnych ogródków jest tu tyle, że aż ciężko się przecisnąć. Są też koncerty, festiwale. W wakacje przyjeżdżają do domów krakowscy studenci, siedzą w ogródkach i dziwią się, że piwo na rynku może być tak tanie. Myślą sobie pewnie wtedy, gdyby jeszcze, jak w Krakowie były tu nocne autobusy. Dziwne? Jeżdżą, lecz tylko w wakacyjne weekendy. Być może dlatego to miasto tak wcześnie chodzi spać. Ba, nawet w najbardziej gwarny wieczór wystarczy odejść kilka metrów od rynku, by zaznać spokój. No to chodźmy, na Plac Katedralny.Tarnowską katedrę, ze względu na swą 72-metrową wieżę, widać z daleka. Poza charakterystyczną bryłą, ma ona też swoje osobliwości, rzekłbym, na skalę europejską. To tu pochowano właścicieli Tarnowa – Tarnowskich i Ostrogskich w najwyższych nagrobkach w Europie, a tutejszą „Barbarę Tęczyńską z Tarnowskich” uznano za najpiękniejszą renesansową rzeźbę przedstawiającą kobietę na całym starym kontynencie. I pomyśleć, że to Zamość uchodzi za perłę renesansu.Mało? Tuż obok stoi najstarszy w Polsce pomnik Jana Pawła II, a przy głównym wejściu do świątyni jest najstarsza tarnowska kamienica – Dom Mikołajowskich. Teraz jest tu muzeum Diecezjalne, a samo otoczenie domu stanowi jedno z moich ulubionych miejsc w mieście. Miejsce, w którym czuć, że to miasto ma kilkaset lat.Okrążyliśmy już katedrę i idziemy na wprost. Na horyzoncie pojawia się nam Plac Rybny a tuż za nim Tarnów zmienia swój klimat. Uliczki stają się węższe a na ścianach pojawiają się napisy w języku hebrajskim. Tarnów też był żydowski. Bardziej, niż Ci się wydaje. W całej Galicji pod względem liczebności żydowskiej społeczności plasowaliśmy się na czwartym miejscu. Wyprzedzał nas Lwów, Kraków i Stanisławów. Synagog i innych miejsc kultu było tu ponoć czterdzieści. Dziś mamy po tym pamiątkę. Bimę starej synagogi, czyli podwyższenie, na którym w niegdyś odczytywano Torę. Dziś, przy ładnej pogodzie poza bimą podziwiać tu można mecze piłki nożnej, rozgrywane przez dzieciaki z sąsiednich kamienic.Ogromnie ważną pamiątką po Żydach w Tarnowie jest też tutejsza mykwa – żydowska łaźnia wybudowana w mauretańskim stylu. Jednak nie o nietypowy styl architektury chodzi, a o wydarzenie, które tu miało miejsce. To właśnie stąd do Auschwitz ruszył pierwszy transport więźniów. Pierwsze 728 osób udało się do miejsca zagłady. Teraz stoi tu pomnik upamiętniający to wydarzenie.

Ale my wracamy na starówkę. Idziemy wzdłuż murów ulicą Wałową. Moją ulubioną. Wałowa to trochę Tarnów w pigułce. Zaczyna się od murów i pomnika Józefa Bema, który w tym mieście ma chyba wszystko. Za chwile mijamy moim zdaniem najpiękniejszą kamienicę w mieście – dawny Hotel City, który również stał się symbolem – właścicielka tego hotelu, żydówka z pochodzenia, uchodzi za pierwszą tarnowską ofiarę II Wojny światowej (choć tablica upamiętniająca to wydarzenie budzi sporo kontrowersji). Za chwilę po prawej stronie wyłania się I Liceum Ogólnokształcące, gdzie uczęszczały tak znane persony jak Kazimierz Brodziński czy Józef Szujski, a znacznie mniej znany Pilot Birówka dostał dwóję z próbnej matury z polskiego, stawiał swe pierwsze siatkarskie kroki i poznał paru ludzi, z którymi przyjaźni się do dziś. Dalej przesuwamy się do czasów założenia miasta, które upamiętnia pomnik Władysława Łokietka by skończyć przy Tramwaj Cafe, która przypomina, że kiedyś Wałową i Krakowską mknęły tramwaje. Tutaj możesz wskoczyć na przepyszną kawę i podziwiać widok na wieże Kościoła Misjonarzy, które z tej perspektywy o zachodzie słońca wyglądają doskonale.

 

Popijasz kawę, a Twoje nogi odpoczywają po intensywnym spacerze.  Myślisz sobie, fajny ten Tarnów. A ja i tak nie pokazałem Ci wszystkiego. Mógłbym zabrać Cię na górę św. Marcina, pokazać ruiny zamku i widok na całe miasto. Albo jeszcze lepiej, na północne wzniesienia Tarnowa, skąd przy sprzyjającej pogodzie poza miastem widać też Tatry. I pomyśleć, że miasto reklamuje się jako „Polski biegun ciepła”. Rzeczywiście, we mnie zawsze wywołuje wiele ciepłych myśli i wspomnień. Choć spacerując jego ulicami zdarzyło mi się słyszeć rozmowy zwiedzających go obcokrajowców obładowanych aparatami i planami miasta, tak mam nieodparte wrażenie, że to miejsce nieznane i niedoceniane. A szkoda, bo przecież poza tym „ciepłem” ma do zaoferowania dużo, dużo więcej. 

 

http://pilot-birowka.blogspot.com/2016/03/tarnow-bem-zydzi-renesans.html

RCIT.421-163/16

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej