Nikt nie chce jeździć na pożyczonym

23 stycznia 2018 , Tagi: temi.pl

Podsumowanie sezonu rowerowego wygląda imponująco w tych miastach, które mają system bezobsługowych wypożyczalni, spójną sieć dróg rowerowych i cały czas budują nowe trasy. Tarnów do takich nie należy, miasto dopiero czeka na rowerową rewolucję, a ta rozpocznie się w nadchodzącym roku – miejska wypożyczalnia będzie oferowała 110 rowerów na 10 stacjach i pierwsze pół godziny darmowej jazdy. Pierwszą w mieście wypożyczalnię jednośladów uruchomiło kilkanaście lat temu ówczesne Tarnowskie Regionalne Centrum Koordynacji i Obsługi Turystycznej (dzisiaj Tarnowskie Centrum Informacji). To nadal jedyna taka wypożyczalnia w Tarnowie. Rowery stacjonują w siedzibie TCI na tarnowskim Rynku. Dyrektor placówki, Marcin Pałach mówi, że nie ma czego podsumowywać, bo liczba wypożyczeń jest znikoma. Statystyk nikt nie prowadzi, dziesięć crossowych jednośladów, w wersji damskiej i męskiej, nie budzi większego zainteresowania. Do tego jeden fotelik rowerowy, za który nie pobiera się dodatkowej opłaty, ale i tak na razie nikt nie chciał go wypożyczyć. Turyści –  miłośnicy wycieczek rowerowych, przyjeżdżają do Tarnowa z własnymi jednośladami, a tarnowianie wypożyczać nie chcą. Z obserwacji szefa TCI wynika, że w miastach porównywalnych z Tarnowem z wypożyczalni chętnie korzystają studenci oraz pracownicy branży gastronomicznej. Na rower wsiadają między innymi kelnerzy, kucharze i barmani zatrudnieni w usytuowanych w śródmieściu restauracjach, kawiarniach i pubach, bo poruszanie się samochodem po centrum miasta jest utrudnione. W Tarnowie jakoś nikt wsiadać nie chce.

Temi nr 51 (1949), 20-12-2017, str. 15, www.temi.pl

RCIT.421-14/18

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej