Tropiciel zbrodni w Tarnowie, po pracy pisze sztuki teatralne
W marcu premiera dramatu policjanta. Oparł historię na prawdziwych wydarzeniach.
Od lat ściga najgroźniejszych tarnowskich przestępców, a po godzinach pracy jego wielką pasją jest teatr. Tak wielką, że w końcu szef kryminalnych z tarnowskiej policji osobiście chwycił za pióro. Spektakl według jego scenariusza będzie miał w marcu prapremierę na deskach tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego.
– To drapieżna współczesna rzecz – zachwala Edward Żentara, dyr. sceny.
Marcin Skóra napisał sztukę „Fabryka” w ubiegłym roku. Robił to wieczorami, przy papierosie, w zaciszu domowym. Bohaterem jest policjant, a osią dramatu stały się autentyczne wydarzenia sprzed kilku lat. Policja tropiła zabójcę młodego małżeństwa. Morderca strzelił sobie z pistoletu w głowę, gdy padł na niego cień podejrzenia. Tragedia rozegrała się na oczach Marcina Skóry.
– Ta historia to także mój osobisty dramat – wspomina policjant. – Bardzo chciałem o tym napisać.
Z kryminalnymi związał całe zawodowe życie. Łapał dilerów narkotykowych, złodziei, rozwiązywał zagadki najgłośniejszych w Tarnowie morderstw. I robi to nadal, tyle że od czterech lat już jako szef sekcji kryminalnej w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie. Po pracy czas dzieli między rodzinę i sztukę.
– Film i teatr to moje drugie życie – przyznaje. W teatrze pojawia się na każdej tarnowskiej premierze. To stały bywalec teatrów w Krakowie, a gdy w delegację przychodzi mu wyjechać do Warszawy, zagląda i na tamtejsze sceny. Ścianę w gabinecie zdobi kilka fotografii nadkomisarza w towarzystwie osób znanych z dużego i małego ekranu.
– My, kryminalni, musimy być trochę aktorami. Gdybyśmy byli schematyczni, wielu zagadek kryminalnych nigdy nie rozwiązalibyśmy – tłumaczy swoje teatralne fascynacje Marcin Skóra. „Fabryka” była jeszcze we wstępnym stadium, kiedy o opinię poprosił Edwarda Żentarę, dyrektora tarnowskiego teatru. Ten zachęcał do pisania, a lekturę gotowego scenariusza serialowy generał Sieradzki z „Fali zbrodni” skwitował słowami „wchodzimy w to”. – Sztuka jest interesująca. Niezwykle ciekawi mnie, jak wypadnie na scenie – ocenia Żentara. Zdecydował się ją wystawić, bo chce pokazywać nie tylko klasykę, ale także awangardę.
– „Fabryka” to historia intrygująca, a ja chciałbym promować tarnowskich autorów – podkreśla.
Koledzy z komendy o premierze dramatu napisanego przez naczelnika słyszeli niewiele.
– Że ma takie ciągotki, dowiedziałem się latem. Na ostatnie święto policji napisał tekst, który zagrali aktorzy z „Pitbulla” – opowiada jeden z policjantów.
Zbigniew Ostrowski, szef tarnowskiej policji, jest po prostu dumny z podopiecznego.