Michael O’Leary: biurom podróży nie wolno sprzedawać naszych biletów. Nie zwrócimy im pieniędzy
“Odprzedawanie biletów Ryanair przez pośredników jest niezgodne z regulaminem przewoźnika, a zwrot za odwołany lot może otrzymać tylko klient.” Z Michaelem O’Lerarym, dyrektorem generalnym Ryanair rozmawiamy m.in o zwrotach za odwołane loty, o przyszłości rynku tanich przewoźników i umowie z lotniskiem w Modlinie.
Marzena Markowska: Czy tanie podróże lotnicze rzeczywiście się skończyły? Media obiegła Pana wypowiedź, z której wynika, że klienci muszą się pożegnać z lataniem za małe pieniądze…
Michael O’Leary: Tak naprawdę powiedziałem tylko, że jeśli w Europie cena ropy utrzyma się na poziomie 100 dolarów za baryłkę – co jest prawdopodobne zważywszy na sytuację na Ukrainie – to oznacza, że skończyły się taryfy na poziomie 1,99 czy 10 euro. Najtańsze bilety będą raczej po 15 czy 19 euro. Nie powiedziałem, że to koniec taniego latania, tylko że przez następnych kilka lat taryfy pójdą nieco w górę. Średnia cena naszego biletu w ubiegłym roku wynosiła 40 euro i sądzę, że przez następne cztery lata wzrośnie ona do około 45 euro. To nieuniknione, skoro rosną ceny paliwa i opłaty klimatyczne.